Najnowsze wpisy, strona 1


paź 08 2002 Nocleg
Komentarze: 6

Szedłem za gruszkowatym obcym w głąb jaskini. Co zakret robiło się ciemniej. Co chwile pojawiały się w morku ślepia obcego, który sprawdzał czy za nim ide. "Gdzie on mnie prowadzi? Nie lepiej się przespać się w stateeee..." Nagle straciłem grunt do nogami. Ześlisgiwałem się w dół po niemal pionowej, śliskiej ścianie. Słychać było tylko szum powietrza dookoła i popluskiwanie śluzu, w którym oblepione były skały. "Skały? A może to przełyk???" Ta myśl nie wadała mi spokoju. Leciałem i leciałem. Zaczeło robic się coraz cieplej. Z każdą minutą, sekundą. W pewnym momencie podłoże zaczeło odchylać się po poziomu. Było już poziome, ale nadal nie traciłem prędkości. Zaczeło wyginać się do góry. Dalej pędziłem z ogromną szybkością. Nagle zaczeło się robić jasno. Ściana! Koniec tunelu! Roztrzaskam się... Podłoże urwało się, przeleciałem kilka metrów i z impetem udezyłem w białą... Poduszke??? Wgieła się do środka i całkowicie mnie wychamowała. Była oślizgła i nie przyjemna w smaku... Wygieła się z powrotem. Powoli spadłem kilka metrów w dół na kolejną poduszkę. Wygramoliłem się z niej i rozejrzałem dookoła. Znajdowałem się głęboko wiele kilometrów pod ziemią, a jednak było tu całkiem jasno. Ujrzałem wielką jaskinie - miasto z tysiącami wykutych w skale okienkami oświetlanymi przez jaskrawo pomarańczowe, nie dymiące pochodnie. Przedemną stał znajomy obcy i spoglądał na mnie nerwowym wzrokiem. Był nadal biały i głatki. Natomiast moje futro całe umazane było w śluzie. Obcy prowadził mnie dalej przez miasto. Nagle skręcił w uliczke. Potem w jeszcze jedną i znowu. W końcu doprowadził mnie do wąskich drzwiczek i powiedział że tu będę spał. "Pirupi ipr op iri!" Po czym wepchął mnie siłą do pomieszczenia. Było tu chłodniej, nie było pochodni, ale wydawało się jakoś bardzo przytulnie i sennie. Ściany i sufit i podłoge pokrywały białe mięciutkie rośliny. Chciałem wyjść, ale nagle ogarneła mnie taka senność że padłem na jedną z roślinek...

!kosmita! : :
paź 04 2002 O Boże! Kosmici!
Komentarze: 3

Wylądowałem na białej planetce... Atmosfera - tlen, węgiel, woda... I argon! Duuużo argonu. Jakieś 70%! W końcu zrobię sobie argonowe cukierki! :o) Grawitacja - 0,85G, czyli taka sobie. (Na ziemi jest 1,00G.) Podłoże - twarde, jakaś skała. Nie widać, jaka bo 10cm nad nią jest warstwa bardzo gęstej mgiełki. Właściwie to mgła jest wszędzie. Krajobraz - mgła, biały dym, widać miejscami wysokie, pionowe skały. Są biało czerwone jawnokrystaliczne (po prostu śliczne!). Zagrożenia - jakoś tak tu nawet przytulnie... :o)

Wyszedłem na zewnątrz. Bardzo znośna planetka! Aż dziwne, że tu nie ma obcych... Zacząłem składać maszynkę do robienia argonowych cukierków, którą każdy szanujący się Kashir wozi zawsze w stateczku. Kończyłem skręcać zagęszczacz nadzienia, gdy nagle poczułem, że ktoś mnie obserwuje. Skoczyłem po laserek i zacząłem się rozglądać. I nagle ujrzałem we mgle parę strasznych biało-czarnych ślepi na wysokości... 30cm. Podszedłem  bliżej. Na przeciwko mnie stał i gapił się 40 centymetrowy biały obcy w kształcie... gruszki? Duża dolna cześć z dwiema nóżkami, długa szyja i głowa z dwoma oczyma, jednym szerokim uchem na górze i ze śmiesznym aparatem gębowym. Schowałem laserek. Obcy gapił się na mnie pytającym wzrokiem. "E... Szukam noclegu..." Brak reakcji. "Ajm luking for e plejs tu slip" Nic, zupełnie. On chyba nie mruga... "Yo opako de lulumel..." A może on jest głuchy? No to już ostatni znany mi dialekt, jak nie podziała będę musiał użyć Słowniczka "Pirupi iop popo iri op." Obcy się poruszył. Przechylił głowę w prawo, w lewo i odpowiedział: "Pirupi op!" Odwrócił się i zaczął gdzieś mnie prowadzić oglądając się, co chwile czy nadążam. Po chwili z mgły wynurzyła się pionowa czerwona ściana w wydrążoną (wygryzioną?) jaskinią...

!kosmita! : :
paź 02 2002 Biała Planeta
Komentarze: 2

Straciłem BOMowców z pola widzenia, co nie znaczy że oni stracili mnie... Przemierzałem sobie kosmos, nawet nie wiem gdzie. A to dlatego że kluczyłem na hipernapędzie żeby zgóbic BOMowców. Jednak te ich nowe statki wcale nie są takie dobre. Napotkałem dzisiaj taki układ. Jest słoneczko, kilka dużych gazowych planetek i jedna taka mała biała... Mam zamiar się na niej troszkę kimnąć. Nie wiem tylko co tam jest bo zgóry wygląda tak szaro-biało. Mam nadzieję że nie napodkam groźnych obcych...

!kosmita! : :
wrz 29 2002 Pościg
Komentarze: 0

Cholera! Właśnie przelatuje w pobliżu orbity Marsa ścigany przez kilkanaście statków BOMu! Wykryli mnie w momencie, gdy wylatywałem z magazynów w Iraku z uranem. A tak w ogóle to się okazało, że tych ludzików to wcale nie wytrułem, tylko sprawiali takie wrażenie, bo się obudzili. Dobrze, że im pozabierałem kałachy, bo bym miał problemik. Biegali tylko w kółko i coś krzyczeli... BOMowcy mają jakieś nowe modele statków. Pierwszy raz takie widzę.  Mam pomysła jak im umknąć. Różnica odległości jest trochę duża (10 tys. km), więc polecę w kierunku Marsa i się za nim schowam. Jak mnie nie będą widzieć to pomyślą, że wylądowałem a ja tymczasem włączę hipernapęd. Zanim się skapną, że nie wylądowałem będę już daleeeko. Oby się udało...

!kosmita! : :
wrz 29 2002 Uran z Iraku
Komentarze: 0

Naładowałem trochę stateczek na słoneczku, ale na solar enerdży nie można odbywać lotów między gwiezdnych. Musiałem, więc udać się na Ziemię po uran... Kiedy wyleciałem z Księżyca minąłem kilka sond BOMu skanujących jego powierzchnię. Posiedziałbym tam jeszcze z godzinkę i by mnie wykryły! Podleciałem do nich z góry, popsułem i poleciałem dalej... Zastanawiałem się gdzie szukać u was uranu. Z pomocą przyszły mi skanery, które wyjąłem z sond skanujących powierzchnie Księżyca. Po małej przebudowie zeskanowałem Ziemię pod katem tego gdzie można znaleźć najwięcej uranu. Wybrałem się, więc do największego magazynu uranu w Iraku. Pilnowało go tylko 50 uzbrojonych ludzików. Nie miałem czasu żeby się bawić w usypianie i wytrułem ich gazem... Naładowałem stateczek uranem i czekam teraz na akceptacje. Potrwa to parę godzin. Przez ten czas pozbieram broń palną wytrutych Arabów. Mam nadzieję, że mnie tu BOMowcy nie znajdą...

!kosmita! : :